środa, 22 sierpnia 2012

22 sierpnia 1922....

http://www.generalmichaelcollins.com

Dziś mija okrągła rocznica śmierci Michaela Collinsa. Założyciel IRA, jeden z ojców niepodległej Irlandii, cierń w boku Brytyjskiego Imperium. Po klęsce Powstania Wielkanocnego to on opracował nowe metody walki, partyzantkę, wywiad, terror. Podpalił Irlandię by wykurzyć Anglików, ale potrafił potem zasiąść do stołu negocjacji i wziąć to co w danym momencie było realne. Państwo nie do końca samodzielne i podzielone, ale własne. Otwarcie samodzielnej drogi po wiekach niewoli. 

http://www.generalmichaelcollins.com
Sam Collins stanął na czele armii nowej republiki, by walczyć przeciw swym przyjaciołom i współbraciom, którzy nie uznali wynegocjowanego  przez niego traktatu. Irlandia pogrążyła się w wojnie domowej. 
Collinsa zabili w jego rodzinnych stronach, hrabstwie Cork, w czasie trasy inspekcyjnej. Choć być może szukał kontaktu z buntownikami by się dogadac i zakończyc przelew krwi. Może szukał śmierci, którą sobie przepowiadał (mimo że planował ślub) od pewnego czasu. Z lichą ochroną, podróżował po pełnym antytraktatowców terenie. Licha była też pułapka w którą wpadł. Żadna spektakularna akcja, żadne heroiczne czyny. Collins z karabinem na środku drogi, nie szukający osłony. Kula w głowę.
Śmierć bohatera, tak prozaiczna, że aż godna eposu.


niedziela, 19 sierpnia 2012

Zapowiada się nieźle- Copper.

BBC America
Dziś rusza (nie u nas niestety)bardzo ciekawie zapowiadający się serial. Nazywa się "Copper" i opowiada historie nowojorskiego gliniarza w czasie wojny secesyjnej. 

BBC America
Ten milusio wyglądający stróż prawa nazywa się Kevin Corcoran, jest Irlandczykiem i byłym żołnierzem. Za nim ulica Nowego Jorku. Miasta tuż po krwawych wydarzeniach (znanych z filmu "Gangi Nowego Jorku") zamieszek spowodowanych poborem do armii, pełnego emigrantów, biedy, hazardu i prostytucji. No tak przynajmniej wyglądają ubogie dzielnice,obok jest też miasto blichtru i bogactwa. 
Z tego co widać na zajawkach i zdjęciach szykuje się naprawdę dobry serial. Bogata oficjalna strona prezentuje wiele materiałów, które w tym przekonaniu mnie utwierdzają. Mam nadzieję że będę mieć kiedyś okazję go zobaczyć. 
A tak na marginesie, to o wojnie secesyjnej i prostytucji być może wkrótce będzie można przeczytać mój maleńki artykulik, na pewnej zaprzyjaźnionej stronie.


niedziela, 12 sierpnia 2012

W morskie otchłanie.

Trafiłem o to na taki krótki artykulik poświęcony katastrofom morskim (do przeczytania tu). W zasadzie o tym jak w praktyce wygląda zasada ratowania najpierw kobiet i dzieci. Z badań szwedzkich naukowców wychodzi że nie wyglądało to zbyt różowo. Zasada "Najpierw kobiety i dzieci" obowiązywała rzadko. Jako wyjątki, gdzie przeżywalność niewiast i dzieci była większa niż przeciętna,  wymienione są zatonięcia "Titanica" (oficerowie z bronią bronili szalup) i HMS "Birkenhead". 
Katastrofa tego ostatniego statku w 1852 rok jest czymś wyjątkowym. Wyjątkowe było to co działo się na pokładzie tonącej jednostki. 


"Birkenhead" był brytyjskim parowcem, służącym do transportu wojska. W 1852 roku wyruszył z żołnierzami do Afryki Południowej, gdzie trwała tak zwana wojna kaffirska. Na pokładzie prócz mundurowych były ich rodziny. Tak to wtedy bywało, żony i dzieci towarzyszyły oficerom, zezwalano również na to części podoficerów i szeregowców (liczby były ściśle określone).
Już u wybrzeży Afryki Południowej statek wszedł na skały. Część przedziałów została bardzo szybko zalana, utonęło około setki żołnierzy. Oficerowie zgromadzili ocalałych na pokładzie, cześć zajęła się załadunkiem kobiet i dzieci do szalup, większość w równych szeregach czekała. Bez krzyków, bez złorzeczeń mężczyźni przyglądali się odpływającym szalupom. Woda wdzierała się już na pokład. Oni nadal, zgodnie z rozkazem stali. Oficerowie czekali aż łodzie ratunkowe znajdą się dość daleko, przypomnieli swoim ludziom żeby nie próbowali się do nich dostać, bo mogą je przewrócić. Dopiero wtedy padł rozkaz: "Ratuj się kto może". Części udało się dostać do brzegu. Nie było paniki na pokładzie "Birkenheada", walki o szalupy, była wojskowa dyscyplina, przytomność oficerów i poświecenie żołnierzy. By ratować rodziny swoje i towarzyszy.



czwartek, 9 sierpnia 2012

Zabójcze śliczności. Część 3.

Pistolet Mauser.
Jeśli mógłbym nazwać jakieś urządzenie, w tym wypadku broń, mitycznym dla mnie, byłby to pistolet Mauser. Nie wnikając w technikalia, ilość jego wersji, czy podrób (hiszpańskich na przykład), czy historycznych konotacji z przezwiskiem "Bolo" (od bolszewik). Dla mnie, od zawsze pistolet mit. Archetyp rewolucji i nowoczesności.

http://www.pistolcollection.lu
Do jego mitologizacji oczywiście przyczyniły się filmy, czy stare fotografie. Nie potrafię sobie przypomnieć czy kiedykolwiek widziałem ten pistolet na żywo. Raz w sklepie z starociami miałem w rękach jego drewniana kaburę, która jednocześnie może służyć jako kolba. Bardzo dużo wysiłku kosztowało mnie zwalczenie pokusy zakupu. 

http://www.pistolcollection.lu
Co takiego widzę w tym Mauserze? Jak wspominałem symbol nowoczesności. Broń powstała w 1896 roku i była pionierską konstrukcją pistoletu automatycznego z magazynkiem. Sam wygląd mówi "Popatrz jestem nowoczesny. Zabójczo nowoczesny."  No i wygląd jest tu też kluczowy. Mauser wygląda groźnie, duży  masywny, jednak finezyjny w kształcie.  Z czymś takim w łapie nie trzeba nawet strzelać, wystarczy pokazać:). Widzą to też filmowcy. To bardzo filmowa broń. Nawet Han Solo go miał ;)


Trafił też w łapy Sherlocka Holmesa


W wypadku tego filmu jest to niebywały sukces, bowiem akcja rozgrywa się w 1891,czyli 5 lat przed pojawieniem się pistoletu w rzeczywistości. No, jednak nie takie cuda można było znaleźć w niemieckiej fabryce Moriartiego.  Postacie historyczne na ekranie też Mausera używały. W tym jeden z moich ulubionych Irlandczyków, Michael Collins. W IRA, którą Collins założył, pistolet miał ksywę "Piotruś Malarz". Po pewnym anarchiście ponoć.


W sumie ciężko się dziwić że ten pistolet wywarł "zgubny" wpływ na umysł  kogoś w moim wieku, skoro od 30 przeszło lat (średnio raz na rok) ogląda się pewien polski serial (nie zaraz że cały, choćby pojedyncze odcinki). Mauser jest tam prezentem radzieckiego starszyny dla młodego czołgisty. 


I wszystko jasne:). W nowszych polskich produkcjach Mauser pojawia się w filmie "Prowokator" i przez to stał się jednym z bohaterów teledysku z filmową piosenką :).



wtorek, 7 sierpnia 2012

Wróciłem...

...żyję (to dla niektórych niekoniecznie dobra wiadomość :)). Warto by przypomnieć o sobie i coś napisać. Jednak na razie tylko zdjęcie. Dumny Amerykanin.