piątek, 31 maja 2013

wtorek, 28 maja 2013

Cesarz i czołg.

Trafiłem na takie oto zdjęcie:

Cesarz Wilhelm II kontempluje zdobyty brytyjski czołg. Wygląda jakby chciał się na niego wysikać.
Ta stalowa pucha musiała jeszcze bardziej pogłębić jego brytyjskie kompleksy. 

piątek, 24 maja 2013

And the hapless Soldiers sigh Runs in blood down Palace walls.



Co powie wdowa po żołnierzu jego synowi, kiedy zapyta co stało się z tatą. Bo jak powiedzieć że bestialsko zamordowano go na ulicy stolicy kraju któremu służył...W biały dzień...
Lee Rigby z Pułku Królewskich Fizylierów, drugiego batalionu, dziedzica tradycji pułku  z Warwickshire. Wieczny odpoczynek żołnierzu. 





Te pierwsze trzy zwrotki  wiersza Williama Blake nie potrafią mnie opuścić gdy myślę o tym ....

I wander thro' each charter'd street,
Near where the charter'd Thames does flow. 
And mark in every face I meet
Marks of weakness, marks of woe.

In every cry of every Man,
In every Infants cry of fear,
In every voice: in every ban,
The mind-forg'd manacles I hear 

How the Chimney-sweepers cry
Every blackning Church appalls, 
And the hapless Soldiers sigh
Runs in blood down Palace walls 

czwartek, 23 maja 2013

Jeszcze o Tomaszowie Mazowieckim.

Już trochę czasu minęło o tej wielce udanej imprezy powstańczej w Skansenie Rzeki Pilicy, ale znalazłem ten filmik. Bardzo dobry zresztą filmik i to nie tylko dlatego że dobrze widać 9. Rotę.
Z nieznanych mi przyczyn trzeba sobie zobaczyć poprzez link:
https://www.youtube.com/watch?v=tqe6MAIjm60




sobota, 18 maja 2013

Ciekawa książka: Wojskowość królestwa Armenii cylicyjskiej w czasach wypraw krzyżowych...i jedno małe wspomnienie i wychodzi strasznie długi tytuły tego posta.



Dziś zachęta do lektury książki bardzo świeżutkiej na rynku wydawniczym. Od razu zastrzeżenie, to nie jest recenzja! Dlaczego? Bo z Autorem, Michałem Chlipałą, łączy mnie "braterstwo broni". Jak się takie rzeczy dziwne robi razem, to ciężko być obiektywnym.(vide zdjęcie)


Książka "Wojskowość królestwa Armenii cylicyjskiej w czasach wypraw krzyżowych" ma jednak jedną wadę-jest po prostu za cienka. Nie wynika to jednak z winy Autora, lecz zwyczajnie z ilości źródeł i opracowań tyczących królestwa jakie wykroili sobie bitni Ormianie w Cylicji. Praca przybliża dzieje tej niezwykłej krainy, wykrojonej Bizancjum przez przesiedleńców z Armenii, w burzliwym okresie krucjat. Ukazuje też pokrótce  wojskowość bizantyjską, krzyżową, muzułmańską i mongolską, by na ich tle ukazać tą ormiańską. Jak się okazuje zbliżoną do zachodniej, z etosem rycerstwa i pochwałą mężnych czynów. Zresztą Ormianie i krzyżowcy, często zakonni rycerze, ramię w ramię stawali na polach bitew. Więcej znaleźć można w książce, którą gorąco polecam.
A teraz małe wspomnienie...refleksja...


To zdjęcie wykonałem nad Jeziorem Galilejskim, na Wzgórzu Błogosławieństw. To co widać tam w oddali to rogi Hittinu. Miejsce gdzie Saladyn zniszczył armię Królestwa Jerozolimy i w zasadzie przypieczętował jego los. Stojąc nad brzegiem jeziora i wpatrując się w to miejsce przypomniałem sobie to o czym nieraz czytałem. Otoczenie przez Saracenów krzyżowcy, wycieńczeni z pragnienia spoglądali na wody Genezaret, tak bliskiego, a tak odległego zarazem. Zdobyć tą odrobinę wilgoci, obojętnie czy z wód jeziora czy wytoczyć ją mieczem z żył niewiernego...
Jeden z tych momentów kiedy poczułem historię...

czwartek, 16 maja 2013

Nostalgiczne porządki.

Przychodzą takie chwile w życiu mężczyzny, kiedy trzeba złapać pudło i opróżnić szafkę. Z figurek. Sierot po Konfrontacji o których już kiedyś wspominałem.


Zawsze będę uważał że figurki do tego francuskiego systemu były, są i będą najpiękniejszymi jakie stworzono w dziejach gier bitewnych. Jednak ograniczona powierzchnia mieszkalno/wystawienicza zmusza do bolesnych czasem działań. Trzeba zrobić miejsce dla nowych modeli. Stąd pudło i nostalgiczne, jak rycerz na zdjęciu, pakowanie.


Trzeba zapakować tych wilczarzy, którzy mieli być sojusznikami leśnych elfów. 


Mocarny Minotaur, który walczył w szeregach mrocznych Drunów ostatni raz rzuca swe groźne spojrzenie.


Ech i te niezwykłe kobiety.


Kusznicy z Cadwallonu, nie widziałem fajniejszych w żadnym systemie.


Ostatni konfrontacyjny projekt-niezwykłe owadzio/roślinne leśne elfy.


Wszystko do pudła i do piwnicy...Ostatni rzut oka, nim w ruch pójdzie taśma klejąca...


Nowi lokatorzy witryny już się wprowadzili, reszta czeka na malowanie...


Obok, na podłodze, ktoś pracuje nad zapełnianiem swoich szafek i wspomnień....




wtorek, 14 maja 2013

Tomaszów Mazowiecki 1863-2013

O 9. rocie co jeździła koleją...
W ubiegłą niedzielę ponownie rzuciło mnie w czas Powstania Styczniowego i w szeregi kamratów z 9.Roty. Tym razem rozkazem Imperatora stanęliśmy pod Tomaszowem Mazowieckim. W 1863 roku okolice miasta były areną powstańczych walk, później pola i lasy nad rzeka Pilicą widziały zmagania obu światowych wojen.  Zostawiając w ziemi, prócz poległych, masy sprzętu. Sama rzeka też kryje wiele militarnych skarbów...niektóre, jak niemiecki transporter, wydobyto i odrestaurowano. Pieczę nad nimi pełni Skansen Rzeki Pilicy.


Miejsce prześliczne i prze-ciekawe, pełne pasji ludzi się nim zajmujących.  Zobaczyć tam można budynki z rezydencji cara Mikołaja II w Spale.  

Czaj przed wygódką cara :)
Ekspozycja w młynie spowodowała w zwiedzających ją członkach 9. Roty mieszane uczucia-od zachwytu po myśli o złamaniu 7 przykazania. 



Dla nas w ten pochmurny, acz przyjemny, niedzielny dzień najważniejsze jednak było stojące przed nami zadanie. Pokazać widzom rosyjską armię w walce z bohaterskimi, polskimi powstańcami. Elementem pola bitwy był stary spichlerz, jak widać mocno zrusyfikowany. 


9.Rota (w okrojonym przez trudy polskiej kampanii składzie) poważnie podeszła do planowania zmagań. 


Co zaowocowała bitną postawa na polu bitwy, gdzie wspierała nas artyleria. Niestety scenariusz przewidywał naszą porażkę...Polecam tą znakomita galerię zdjęć. Zaś dla miłośników ruchomych obrazków ten filmik (mocno tendencyjny i pro powstańczy ;))


Gdy nas prowadzili do niewoli jakaś dziewczynka zawołała "Nie podawajcie się!" Fajne to było:)
Dzięki kamratom z 9. Roty (zwłaszcza ze niektórzy musieli mnie znosić parę godzin w aucie), artylerzystom, kozackiemu oficerowi, powstańcom, organizatorom i widzom. Do zobaczenia za rok?


Acha, był ksiądz, ale nie dali nam go rozstrzelać ;)

czwartek, 9 maja 2013

Fajna gra-Rok 1863

foto Sonia Kozińska

Kilka tygodni temu miała premierę pierwsza w Polsce gra karciana o Powstaniu Styczniowym. Dwójka krakowskich miłośników historii – Łukasz Wrona oraz Piotrek Krzystek – postanowili w niecodzienny sposób przypomnieć o 150 rocznicy tego wydarzenia. Efektem kilkumiesięcznej pracy nad źródłami, grafikami… i poligrafią powstała gra „Rok 1863”.

foto Sonia Kozińska


foto Sonia Kozińska
Jest to bardzo prosta, intuicyjna, szybka i emocjonująca gra, w której gracze (od dwóch do czterech) wcielają się w rolę przywódców partii powstańczych. Ich zadaniem jest walka z Moskalami na kolejnych słynnych polach bitew – pod Grochowiskami, Żyrzynem czy Małogoszczem. Jednakże współpraca, choć często koniecznie, nie zawsze przynosi korzyści wszystkim graczom. Na koniec zwycięzca zostaje ten, kto wniósł do walki najwięcej swojej siły i zaangażowania. Dlatego też gracze, muszą kalkulować, czy warto dzielić się chwałą zwycięskiej bitwy z większą ilością graczy.
Ta mechanika gry odzwierciedla nie tylko trudy i słabe zaopatrzenie powstańców ale i waśnie pomiędzy dowódcami. Choć ciągle Kozacy, artyleria i „Wiesztiel” to najwięksi wrogowie graczy, nie mogą bezgranicznie zaufać swoim kolegom ze stolika.
Gra „Rok 1863” ma olbrzymi walor edukacyjny. Na każdej karcie znajduje się grafika bądź obraz z epoki oraz fragment wspomnień czy powstańczej literatury. Więcej o każdej karcie (np. Langiewiczu, Kuciu kos czy Kozakach) można przeczytać na stronie www.rok1863.net, która jest kopalnią wiedzy o grze i Powstaniu Styczniowym. Ponadto na blogu http://rok1863.blogspot.com/ autorzy codziennie dzielą się swoimi spostrzeżeniami na temat powstania i obchodów jego okrągłej rocznicy.


„Rok 1863” to nie tylko przygoda dla rodzin czy przyjaciół ale i doskonałe narzędzie innowacyjnej edukacji. Zasad gry można nauczyć się w 3 minuty a rozgrywka (oprócz pierwszej poznawczej) trwa ok 30 minut. Dlatego też grę można wykorzystać podczas lekcji historii w szkołach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. To nie tylko rozrywka dla uczniów ale i doskonały punkt wyjścia do dyskusji o insurekcji.
A tymczasem do zobaczenia na rekonstrukcjach bitew z okresu powstania styczniowego!
Grę można zakupić na stronie www.rok1863.net

Rok 1863
Wydawnictwo ALTER
Autorzy: Łukasz Wrona, Piotr Krzystek
Konsultacje merytoryczne: Michał Chlipała
gra dla 2 do 4 osób
czas rozgrywki: ok. 30 min
W pudełku znajduje się:
110 kart
4 Karty Punktów Chwały
40 żetonów
Instrukcja
Kostka do gry
A wszystko w bardzo klimatycznym pudełku!
Cena: 39,90 zł 

foto Sonia Kozińska




niedziela, 5 maja 2013

...

Chciałem co nieco pisać, ale straciłem ochotę. Dziwne ludzkie zachowania pozbawiły mnie ochoty na cokolwiek...
Jednak trochę pomalowałem ostatnio i przynajmniej tyle wrzucę:


Oberst Hahl w czarnym płaszczu z czerwona podpinką, jak go sobie obmyśliłem. Z mechaniczna pięścią wygląda naprawdę super. Prezentuje się na tle Sturmwagena, opancerzonego transportera i ciągnika zarazem. Bardzo steampunkowa w wyglądzie maszyna :). Za nią brytyjscy powietrzni huzarzy. 
I tyle...
łapie doła...