wtorek, 29 listopada 2011

Żółtnica pomarańczowa.

http://www.cas.vanderbilt.edu

Żółtnica pomarańczowa, Maclura pomifera, to drzewo, w zasadzie spory krzew, pochodzący z południa Stanów Zjednoczonych. Wydaje przypominające pomarańcze owoce, z jej drewna Indianie mieli wykonywać łuki. Jej gałęzie maja długie kolce, co z jej "zbitą" budową sprawia ze świetnie nadaje się do żywopłotów, w Stanach popularnie nazywana jest "żywopłotową jabłonią". 
30 listopada 1864 roku roślina odegrała swoją role w pewnej bitwie.
Wczesnym rankiem tego dnia pierwsze odziały Unii dowodzone przez generała Schofielda dotarły do niewielkiej miejscowości Franklin w Tennessee. W nocy, nieopodal Spring Hill, Unioniści wymknęli  się Południowcom generała Hooda. W mroku federalni żołnierze minęli pozycje nieprzyjaciela oddalone praktycznie o kilka metrów, niektórzy podobno podchodzili nawet do ognisk rebeliantów. Wściekły Hood ruszył w pościg, by dopaść uciekinierów w Franklin. Ci jednak, wykorzystując stare umocnienia, mieli czas się okopać. Oparci o rzekę Harpeth, za którą wznosiły się resztki fortu, obsadzonego teraz artylerią, za ziemnymi nasypami federalni czekali na ruch Hooda. Ten, rzucił swe oddziały do ataku, bez wsparcia artylerii, która z jednym z korpusów dopiero podążała na miejsce. Ostatni wielki szturm Południa. 
Przed częścią swych umocnień unioniści stworzyli abatis, wał z obalonych drzew, z żółtnicy pomarańczowej. Przewrócone drzewa, poskręcane gałęzie, długie, ostre kolce, okazały się zaporą nie do przebicia przez rebeliantów. Jeden z federalnych oficerów wypominał o desperackich próbach przebicia tej zapory, kiedy na wystawione na ostrzał szeregi Południowców spadała lawina karabinowego i artyleryjskiego ognia- "ludzka natura nie jest w stanie znieść tak niszczycielskiego ognia jaki na nich spadał."
Gałęzie Maclura pomifera przyczyniły się , w drobnym bo w drobnym, stopniu do federalnego zwycięstwa w Franklin. 
Południu zostało opłakiwanie tysięcy poległych synów, mężów i ojców. Wśród nich jednego z wybitniejszych oficerów rebelii na zachodzie Patricka Cleburnea. 

poniedziałek, 28 listopada 2011

Zły

Macie też tak że co nie powiecie, co nie zrobicie, uznawane jest za złe i niedobre? Że wasze intencje uznawane są za podle i niskie? A wy sami to w ogóle jesteście niewiele warci?
Ja tak się czuje od długiego czasu, ostatnio nawet bardziej.
To piosenka w tym temacie może...

piątek, 18 listopada 2011

Śnieżka.

Baśnie dają niesamowite pole do popisu pisarzom, filmowcom. niby klasyczne i znane opowieści, można opowiedzieć inaczej, z innej perspektywy (tego złego na przykład), lub wykorzystać baśń jako kanwę swojej własnej historii, jak Sapkowski w wczesnych opowiadaniach o wiedźminie. Aktualnie trwa ofensywa baśni  na ekrany, telewizyjne i kinowe. W Stanach dwa nowe seriale "Once Upona a Time" i "Grimm". Ten ostatni podobno całkiem, całkiem. Ciekawe czy pobiją znakomity moim zdaniem serial "10 Królestwo" z 2000 roku. Co jakiś czas pojawia się on na różnych kanałach telewizyjnych i  warto go zobaczyć. Baśniowe królestwa po odejściu wielkich heroin, jak Śnieżka, szczypta grozy, dużo humory i fajnie poprowadzona opowieść. 
No właśnie Śnieżka, już wkrótce  w kinach aż dwa filmy o niej, oba na nowo będą się starać przedstawić klasyczną opowieść z repertuaru braci Grimm.
Nie pierwszy raz zresztą, w 1997 powstał film w Polsce znany pod tytułem "Śnieżka dla dorosłych" ("Snow White: A tale of Terror.") z Sigourney Weaver w roli Królowej. Polski tyłu sugeruje raczej pornola, w rzeczywistości to nawet niezły film grozy. Weaver jest momentami naprawdę przerażająca, klimat mroczny, a krasnoludki to banda banitów:) Ludzi oczywiście. 

No a co szykuje nam się w Śnieżkowym temacie w najbliższej przyszłości. Pierwszy film to "Mirror, Mirror" (Lustereczko, lustereczko choć Bóg jeden raczy wiedzieć jak to będzie tytuł u nas)


Hmmm, fajne to nawet. Kolorowo, jak w bajce, kostiumy pod XVIII wiek, co mi się podoba, zabawnie i z "twistem". Krasnoludki i Śnieżka trudnią sie bandyterką prawie jak u Sapkowskiego. Julia Roberts, której nie lubię, tu jednak robi niezłe wrażenie. Obawiam się tylko że całość może się sprowadzić do festiwalu gagów i śmiesznych tekstów. 
Jest jeszcze jednak drugi film. "Snow White and the Huntsmen"


Po pierwszym obejrzeniu zwiastuna miałem efekt "wow". Wow, jakie dark fantasy nam się szykuje!!! Oby !! Dawno filmu w takim klimacie nie widziałem, oj dawno. Jeśli film spełni choć połowę moich oczekiwań, jakie mam po zwiastunie, będę prze szczęśliwy. Oczywiście wow wywołuje też Charlize Theron jako Królowa. Zimna, wręcz przerażająca uroda, niesamowite kostiumy i kruki;)




 Jestem ciekaw tej opowieści...Bracia Grimm pewnie też ;)

piątek, 11 listopada 2011

11 listopada...

Polacy świętują swoją niepodległość. Jakże różnie zresztą, nowa moda w Warszawie to kamienie w policję, podpalanie samochodów. Myślałem że szlag mnie trafi, kiedy na jednym z materiałów widziałem uciekająca panicznie rodzinę, dziewczynka trzymała jeszcze balonik. I naprawdę ciśnie się pytanie, jak z piosenki Kazika, do tych z prawej i lewej :"Coście skurwysyny z tą krainą uczynili?".
Na szczęście nie było tak wszędzie...
Jednak nie o tym. 11 listopada  to ważna data nie tylko dla Polaków. Brytyjczycy i część ich dawnych koloni, Francuzi wspominają koniec Wielkiej Wojny. Dla tych pierwszych to dzień pamięci o wszystkich poległych, a symbolem jest czerwony mak. I czerwienieją od maków ulice, pomniki, cmentarze.( galeria BBC ).
Ja postanowiłem uczcić ten dzień muzycznie, piosenkami o pierwszej wojnie.
Na początek piosenka, która już gościła na moim blogu. 


Piosenka wspaniała, muzycznie i tekstowo. Smutna jak diabli, jak ten los żołnierza w okopach. To jej słowa, z ostatniej zwrotki skłoniły mnie do pisania bloga o brytyjskim cmentarzu w Krakowie. 
The day not half over
And ten thousand slain,and now
There's nobody remembers our names
I nikt nie pamięta naszych imion...
Trafiłem na niesamowity cover tej piosenki, co ciekawe czeski. Tekst jest zupełnie inny, ale też mocny. 
"Są walentynki i może dlatego płaczę na schodach burdelu. Nawet Śmierć jest zmęczona, ta dziwka bez imienia."
Dla Brytyjczyków jest kilka bitew tej wojny, które stały się symbolami. Męstwa, bezsensownych ofiar, głupoty dowódców. Jedną z nich jest Passchendaele. O niej gra Iron Maiden.


Swoje dorzucają Szwedzi z Sabatonu.


Jaka jest cena za milę? Dobre pytanie dla każdej wojny...
Jeszcze raz Sabaton. Gallipoli. 


Na biurku leży książka australijskiego autora L.A. Carlyona o tej kampanii. Czytałem ja wracając kiedyś pociągiem z Katowic. Prawie trafiło na fragment o lądowaniu na plażach półwyspu. Konkretnie na plaży V. Siedząca ze dwa rzędy przede mną dziewczyna musiała wziąć mnie za wariata, bo się formalnie popłakałem czytając o rzezi Dublińskich Fizylierów i ich towarzyszy. 
Wspomnijcie poległych...




czwartek, 10 listopada 2011

Dust Tactics Revised Core Set.

Nie mogąc się doczekać polskiej edycji nowej podstawki do gry Dust Tactic, postanowiłem sobie kupić wersję angielską, cena zapewne nie będzie wiele się różnic, a ja nie lubię czekać ;) (polecam zakupy gier w sklepie Rebel, bardzo solidna firma). Jak sama nazwa wskazuje jest to Revised Core Set, różniący się od pierwszego pudła. Ma to swoje plusy i minusy. Dostajemy poprawione zasady wprowadzające wszystkie nowości z dotychczasowych dodatków (artyleria, budynki) nowe koszty punktowe oddziałów i inne drobne zmiany.
Samo pudło jest o połowę mniejsze od poprzedniego i z miększego kartonu. Przy otwieraniu nie miałem efektu wow;), może dlatego że bardziej spodziewałem się co zastanę w środku, może dlatego że zawartość jest skromniejsza od poprzednika (Revised Core jest oczywiście tańszy).
Co nie jest fajne to to że nie dostajemy grubych kostek z fragmentami planszy, tylko dwie, dwustronne plansze z cienkiego papieru. Samo pole bitwy jest fajne (most i jego okolice), jednak ten cienki papier echhh....
Nie ma się co oszukiwać najważniejsze są oddziały i pojazdy, całkowicie nowe dla tej podstawki. Jeden lekki pojazd, jeden bohater i trzy oddziały piechoty na stronę.
Alianci dostają maszynę krocząca "Blackhawk". Model wygląda świetnie, ptasi kształt, zupełnie inny niż średnie maszyny Amerykanów (które wyglądają jak Sherman z nogami). Uzbrojenie, ech no właśnie, uzbrojenie to PIAT-y, czyli sprężynowe wyrzutnie granatów. Fajnie to wygląda na modelu, jest jednak nieco absurdalne. No i zasięg, tylko dwa pola. Ogólnie nie rozumie nieco twórców gry, którzy karzą Aliantom pchać sie do walki wręcz lub do zwarcia.OK, taka wizja , w końcu Amerykanie mają jet packi, więc trzeba je wykorzystywać (niestety nie działają jak w filmie "Rocketeer, ale to ten etos) Dwa nowe odziały piechoty, średni "Hell Boys" (wersja jednostki z pierwszej podstawki, zamiast jednego miotacza płomieni ma dwa) i ciężki "Hammers" to własnie takie oddziały. Zasięg jeden.  Bohater zresztą też. Trzecia jednostka to zwykli piechociarze, wyposażeni jednak i w bazookę i ciężki karabin maszynowy. Z kolei Niemcy znów dostają jednostki z potężną siłą ognia i pancerza.  Maszyna krocząca ma wyrzutnie granatów i rakiet. Jeden oddział średniej piechoty, Pionierzy szturmowi z miotaczem ognia i trzema panzerfaustami (zamiast nich dałbym im ładunki wybuchowe) i aż dwa ciężkiej. I to dosłownie ciężkiej , bo niemieckie pancerze wyglądają masywniej i maja zasadę dającą dodatkową ochronę. Grenadierzy laserowi z ciężkimi laserami idealni do zwalczania maszyn i drugi zespól z nowym rodzajem lekkiej broni rakietowej (jeden model w naprawdę idiotycznej pozie, nie wiem czy się wywraca czy biegnie). Bohaterka to z kolei chodząca bateria ciężkich karabinów maszynowych.
Dziwny ten nowy zestaw początkowy, mam na myśli oddziały. Nie wiem jak się będzie grało nowym graczom tylko na tych figurkach, dla mnie irytujący jest wybór jednostek dla Amerykanów, hurra do przodu na "bagnety". Dla posiadających już swoje armie do Dusta, jednak spore i ciekawe uzupełnienie szeregów. Jestem ciekaw jak sprawdzą się lekkie walkery i nowe jednostki.
Czekam na dalszy rozwój gry, wkrótce nowy dodatek z zasadami budynków piętrowych i z modelem takowego :) i ciężkie "czołgi" . Ciekawe czy nowy rok przyniesie wydanie jednostek dla sowietów, a może dla obcych ? No i w tym roku zasady bitewniaka, na które bardzo czekam.