Mimo że moja córka przerzuciła się na plakatówki i nie żeruje na moich farbach do modeli, udało mi się co nieco pomalować. Dawno nie było nic z Dusta, można wiec nadrobić. Na początek stalowy kolos, ciężki walker w wersji przeciwlotniczej (choć jego sprzężone działa spokojnie radzą sobie z każdym pancerzem).
Bestia jest naprawdę duża i sporo przy nim było pracy, bez nowego pędzelka do dużych modeli nie dałbym rady. Jestem zadowolony z kamuflażu, ale poprawię "nogi". Innego koloru użyje do drybrusha (suchego pędzla ;)). Wokół maszyny krążą piechociarze w zimowym maskowaniu. Też świeżo pomalowani.
Amerykanie wzbogacili się o dwie maszyny.
Wymyślając kamuflaż olałem całkowicie akuratność historyczną i zdałem się na własną fantazję. Średni walker to wersja z miotaczem ognia, malowanie nawet nie wiem pod jaki teren lub porę roku by pasowało. Drugi to lekka maszyna z nowego Core Setu. Śliczny o ptasich kształtach, z tymi niedorzecznymi PIAT-ami. Malowanie takie pustynne w sumie, nawet go nazwałem Tuareg.
Od pewnego czasu dostępne są już zasady bitewniaka w świecie Dusta-Dust Warfare. Jeszcze nie mam, chyba sobie sprawię w formie E-booka (wyjdzie taniej). Opinie są różne. Z pozytywów wskazuje się na szybkość i dynamiczność rozgrywki. Trzeba będzie sprawdzić samemu.
Jak to jest duże ? Pytam z ciekawości po przeczytaniu stwierdzenia , że to "bestia" :p
OdpowiedzUsuńCiężki walker wysokości ma nieco 10 cm, długość coś z 13.
UsuńDziękuję :)
Usuń