Minął rok od zaćmienia Słońca, które stało się "natchnieniem" do pisania tego bloga. Nawet nie przypuszczałem że starczy mi zapału i zaparcia do pisania, ba, że nawet ruszy drugi.
Kiedy zaczynałem nie miałem żadnych oczekiwań, żadnego pragnienia dzikich stad czytelników (no może troche:)). Tychże dzikich stad rzeczywiście nie ma. Stałych czytelników raczej też niewielu. Może trochę statystyki po tym roku blogowania.
3944 wejść na bloga, przez 12 miesięcy to raczej skromniutko ;) zawsze byłem nudny :)
Najpopularniejszy post to ten o pierwszym sezonie Torchwood, zaraz potem o twarzy fantomu do resuscytacji. Najwięcej wejść oczywiście z Polski, potem USA, Wielka Brytania i Niemcy. Okazuje się że przeszło 50% wchodzących na mój blog używało Firefoxa.
Jestem zadowolony z kilku moich postów historycznych, jestem zadowolony że mogłem parę razy kiedy było mi źle pisaniem, lub podzieleniem się piosenką poczuć się lepiej, jestem zadowolony że ten blog skłonił mnie do pisania drugiego o żołnierzach brytyjskich spoczywających w Krakowie.
Z czegoś nie jestem zadowolony? Z braku tych stad wielbicieli ;) Nie, no żart.
Dziękuję wszystkim którzy choć raz tu trafili, coś przeczytali i choć trochę się im podobało.
Na koniec cytat z opisywanego wczoraj filmu "Centurion".
"To nie jest ani początek, ani koniec mojej historii."
Ja trafiłem jakiś czas temu na notkę o niemych komediach przez googla, ale blog zaciekawił mnie na tyle, że zaglądam regularnie. Życzę kolejnego roku blogowania.
OdpowiedzUsuńprawie 11 wejść dziennie ma ten blog
OdpowiedzUsuńnie jest źle
Dzięki za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńI ja od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuń