piątek, 25 stycznia 2013

Mord i gwałt-ciąg dalszy.

Znów pora żeby przypatrzeć się jakiemuś dziełu malarskiemu z tytułowej kategorii. Dziś czasy Rewolucji Francuskiej i takie oto płótno:


Autorem jest Leon Maxim Faivre, a obraz przedstawia śmierć księżnej de Lamballe. Ta arystokratka należała do otoczenia królowej Marii Antoniny i po nieudanej ucieczce rodziny królewskiej z Paryża, przetrzymywana była w więzieniu La Force. 19 sierpnia 1792 roku została osądzona i uznano ja winną zdrady i udziału w knowaniach rodziny królewskiej. Księżna jednak przysięgła wierność nowym ideałom, Wolności i Równości. Po rozprawie wyprowadzono ją na zewnątrz, gdzie czekali już wolni i równi paryżanie...Co ją spotkało widać na załączonym obrazku.
Jest coś porażającego w tym płótnie. Nie do końca wiem co...Martwe i nagie ciało arystokratki leżące na bruku skupia uwagę obserwatora. Jest jasną plamą wśród szarych i przygaszonych kolorów. Otaczający je ludzie, gapie, oprawcy przyglądają się zwłokom. Ba, nawet wyraźnie komentują. Co ich tak zadziwia, pochłania w martwej księżnej? Bladość skóry nieznana ludziom pracy? Czy to że "błekitnokrwiści" krwawią jak pospólstwo, umierają jak pospólstwo? Być może przed chwilą te same osoby biły ją, zdzierały z niej ubranie, a teraz z patrzą zafascynowani. Najbardziej makabryczna myśl, jaka mi przyszła do głowy, to to że żałują że już umarła. Nie krzyczy, nie wyrywa się, koniec zabawy...zimny trup. Bo inni z tyłu jeszcze się bawią, w górę wznoszą się uzbrojone dłonie, a nam zabawka się popsuła....Brrrr, straszne człowiek ma pomysły. To jednak trzeba przyznać autorowi płótna, zafrapował mnie.
Faivre stworzył też parę naprawdę mocnych obrazów o życiu ludzi pierwotnych. Robią wrażenie, taki brutalny darwinizm: przetrwanie, instynkt samozachowawczy, selekcja naturalna. Tylko pierwotne instynkty. Liczy się tylko przeżycie. 




środa, 23 stycznia 2013

Zimowy obrazek.

Oj, ostatnio mam spore problemy z napisaniem czegokolwiek sensownego tutaj...Powodów jest wiele, ale zrzućmy wszystko na zimę:). Dziś więc tylko obrazek, zimowy oczywiście. Szykuje się jednak wpis z "malarskiej" serii mord i gwałt.


czwartek, 10 stycznia 2013

Wpis, którego nie ma.

Miał być depresyjny wpis, podyktowany świeżą lekturą trylogii "Igrzyska śmierci", obejrzeniem ekranizacji pierwszego jej tomu i godzinami spędzonymi w ponurym świecie gry "Dishonored". Depresyjny charakter,broń Boże, nie miał wynikać z poziomu wspomnianych dzieł. Przeciwnie cenię je bardzo wysoko. Miały być tylko typowe dla mnie marudzenia o historii, totalitaryzmie czy kondycji moralnej człowieka. Nie będzie ich jednak. Z dwóch powodów. Primo-za dużo marudzę i warto było by może napisać o czymś milszym i sympatyczniejszym. Nie wiem jeszcze jednak o czym. Secundo- co ja będę bawił się w moralizatora, skoro sam jestem paskudny. Dziś informacja o śmierci pewnego człowieka wywołała u mnie uśmieszek złośliwej satysfakcji.  Raczej nie usprawiedliwia mnie fakt, że ów człowiek skrzywdził niegdyś moją rodzinę. Nie będę więc uprawiać hipokryzji, skoro jestem podły i małostkowy. 
To teraz piosenka...


piątek, 4 stycznia 2013

Kolejny rok po zaćmieniu.

Minął drugi już rok do zaćmienia Słońca, które dało tytuł temu blogowi. Ciężko mi wspominać te minione miesiące...Nie było tego widać po prowadzonych tu zapisach, lecz był to czas piekielnie dla mnie ciężki.Dla mnie i dla mojej rodziny. Czas straty, która na zawsze zostawi pustą dziurę w sercu...