niedziela, 23 stycznia 2011

Twarz małej Ani.

Jutro rozpoczynam tygodniowy kurs pierwszej pomocy. To kolejny krok, po studiach podyplomowych, by uczyć nowego przedmiotu edukacji dla bezpieczeństwa. Tak więc cały tydzień ciężkiej i bardzo pożytecznej nauki. Jeśli pierwsza pomoc to oczywiście resuscytacja, masaż serca i sztuczne oddychanie. Co oznacza bliskie spotkania z fantomem, popularną „Małą Anią.” Nigdy bym nie przypuszczał że za tym manekinem stoi tak niesamowita opowieść, sięgająca początkami  paryskiej kostnicy u schyłku XIX stulecia.
Pod koniec lat osiemdziesiątych XIX wieku z Sekwany w Paryżu wyłowiono ciało młodej, około 16 letniej dziewczyny. Na ciele nie stwierdzono śladów przemocy, nikt jej nie szukał, nikt jej nie rozpoznał, być może w nurtach rzeki znalazła samobójcza śmierć. Do dziś jest znana jedynie jako L'Inconnue de la Seine , nieznana z Sekwany. Jej twarz urzekła jednego z pracowników kostnicy, który wykonał jej pośmiertną maskę. Ten dziwny, makabryczny bibelot, wkrótce w niezwykły sposób stał się bardzo popularny, przeróżne firmy zaczęły wykonywać jego kopie, a twarz nieszczęsnej topielic zagościła w domach w całej Europie. Stała się też natchnieniem niezliczonej liczby pisarzy i poetów, pragnących opowiedzieć historię pięknej nieznajomej. Prawda zaczęła mieszać się z fikcja i dziś trudno rozdzielić je od siebie. Oblicze młodej kobiety naznaczone śmiercią i tajemniczym pięknem przez długie lata było fascynacją Europejczyków.
W latach pięćdziesiątych XX wieku amerykański lekarz Peter Safar stworzył podstawy nowoczesnej resuscytacji, metodę udrożnienia dróg oddechowych poprzez osuniecie głowy do tyłu i wysuniecie żuchwy, metody usta-usta, przywrócił do  łask masaż serca. Sam zresztą był twórca nazwy resuscytacja oddechowo krążeniowa. Jako pionier medycyny ratowniczej, wiedział jak ważne jest szkolenie, tych prostych, a ratujących życie metod. Nie można ćwiczyć sztucznego oddychania na osobie oddychającej samodzielnie! To samo tyczy masażu serca! (choć znam makabryczne opowieści, nie wiem na ile prawdziwe, o takich zabiegach, kończących się połamanymi mostkami, żebrami i zaburzeniami pracy serca) Potrzebny był wiec przyrząd, rodzaj manekina, który mógłby do tego służyć. I tu na scenę wkracza Asmund Laerdal, właściciel norweskiej firmy zabawkarskiej, który na podstawie badań Safara zbudował ćwiczebny manekin. Nazwany przez niego Anią i o twarzy paryskiej topielicy. Jakże musiała Laerdala zafascynować jej opowieść, tajemnica jej życia i śmierci. Fantom uczący ratować życie, przybrał twarz dziewczyny, której  ocalić się nie dało. Nawet ocalić jej nazwiska. Firma Laerdala do dziś produkuje fantomy i inne środki medyczne, do dziś na jej stronach internetowych przeczytać można o nieznanej z Sekwany i zobaczyć jej twarz. 


5 komentarzy:

  1. niesamowita historia, nie miałam o tym pojęcia

    OdpowiedzUsuń
  2. 33 yr old Systems Administrator II Minni Goodoune, hailing from Nova Scotia enjoys watching movies like Downhill and Scuba diving. Took a trip to Historic Town of Goslar and drives a Ferrari 410 Sport. Polecane do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  3. 33 years old Software Engineer III Fianna Viollet, hailing from Angus enjoys watching movies like "See Here, Private Hargrove" and Snowboarding. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. sprawdz post po prawej

    OdpowiedzUsuń