piątek, 11 listopada 2011

11 listopada...

Polacy świętują swoją niepodległość. Jakże różnie zresztą, nowa moda w Warszawie to kamienie w policję, podpalanie samochodów. Myślałem że szlag mnie trafi, kiedy na jednym z materiałów widziałem uciekająca panicznie rodzinę, dziewczynka trzymała jeszcze balonik. I naprawdę ciśnie się pytanie, jak z piosenki Kazika, do tych z prawej i lewej :"Coście skurwysyny z tą krainą uczynili?".
Na szczęście nie było tak wszędzie...
Jednak nie o tym. 11 listopada  to ważna data nie tylko dla Polaków. Brytyjczycy i część ich dawnych koloni, Francuzi wspominają koniec Wielkiej Wojny. Dla tych pierwszych to dzień pamięci o wszystkich poległych, a symbolem jest czerwony mak. I czerwienieją od maków ulice, pomniki, cmentarze.( galeria BBC ).
Ja postanowiłem uczcić ten dzień muzycznie, piosenkami o pierwszej wojnie.
Na początek piosenka, która już gościła na moim blogu. 


Piosenka wspaniała, muzycznie i tekstowo. Smutna jak diabli, jak ten los żołnierza w okopach. To jej słowa, z ostatniej zwrotki skłoniły mnie do pisania bloga o brytyjskim cmentarzu w Krakowie. 
The day not half over
And ten thousand slain,and now
There's nobody remembers our names
I nikt nie pamięta naszych imion...
Trafiłem na niesamowity cover tej piosenki, co ciekawe czeski. Tekst jest zupełnie inny, ale też mocny. 
"Są walentynki i może dlatego płaczę na schodach burdelu. Nawet Śmierć jest zmęczona, ta dziwka bez imienia."
Dla Brytyjczyków jest kilka bitew tej wojny, które stały się symbolami. Męstwa, bezsensownych ofiar, głupoty dowódców. Jedną z nich jest Passchendaele. O niej gra Iron Maiden.


Swoje dorzucają Szwedzi z Sabatonu.


Jaka jest cena za milę? Dobre pytanie dla każdej wojny...
Jeszcze raz Sabaton. Gallipoli. 


Na biurku leży książka australijskiego autora L.A. Carlyona o tej kampanii. Czytałem ja wracając kiedyś pociągiem z Katowic. Prawie trafiło na fragment o lądowaniu na plażach półwyspu. Konkretnie na plaży V. Siedząca ze dwa rzędy przede mną dziewczyna musiała wziąć mnie za wariata, bo się formalnie popłakałem czytając o rzezi Dublińskich Fizylierów i ich towarzyszy. 
Wspomnijcie poległych...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz