sobota, 1 grudnia 2012

Minął tydzień...

Trudno mi uwierzyć, że minął już tydzień od konfederackiego szwędania się po mojej okolicy. Szwędanie pozostawiło pewne ślady, czy to w telewizji (gdzie niestety widać moje braki w wyszkoleniu, musztra kurde musztra), czy to na stronie biblioteki, gdzie mieliśmy spotkanie. Tu gwoździem programu  były opowieści i zdjęcia naszego Kaprala z podroży do Ameryki. Jeszcze załapaliśmy się do kategorii gości niezwykłych przeuroczej kawiarenki
Sam zaś miniony tydzień był koszmarem.  Choroby, praca, ludzka małość i podłość, wszystko razem skrajnie mnie zdołowało. Na szczęście nie wymazało z pamięci wspomnień o sobocie. Parę drobnych iskierek radości też było, wreszcie skończyłem czytać książkę o Zulusach. przyszła paczuszka z nowymi figurkami. Ot, takie tam drobiazgi. 
Coś od posłuchania na koniec...


3 komentarze: