| http://homepage3.nifty.com/yhiguchi/article-c41.htm | 
11 maja 1891 roku na ulicach japońskiego miasta Otsu została przelana krew Romanowych. Następca tronu Rosji, przyszły car Mikołaj II,  od pewnego już czasu gościł w Kraju Kwitnącej Wiśni. Ta orientalna wyprawa chyba przypadła mu do gustu, zafundował sobie nawet tatuaż na ramieniu. Japońscy gospodarze też pewnie byli zadowoleni. Wszystko popsuł pewien policjant...
|  | 
| wikimedia.org | 
Tsuda Sanzo, który parę lat wcześniej nosił mundur cesarskiej armii i odznaczył się w walkach z "samurajską" rebelią z 1877 roku, zaatakował jadącego w rikszy carewicza. Zadał mu cios szablą w głowę. Rana nie okazała się groźna. Tsudę obezwładnili dwaj rikszarze. Japonia zaś  starała się zrobić wszystko by zneutralizować skutki takiego skandalu. Od cesarza po zwykłych obywateli. Pewna kobieta, by zmyć hańbę z narodu rytualnie podcięła sobie gardło (seppuku zarezerwowane było dla mężczyzn). 
Niedoszły zabójca skazany został na dożywotnie więzienie, ale już w wrześniu umiera w wyniku choroby. Po dziś dzień nie wiadomo dlaczego próbował zabić przyszłego cara. Naznaczył go tylko blizną, drugą pamiątką, po tatuażu, z Japonii. 
Za parę lat już car Mikołaj toczyć będzie wojnę z Japonią... która nie skończy się dla niego dobrze...Minie jeszcze parę lat i parę rewolucji i wojna światowa, kiedy bolszewiccy zabójcy skutecznie zakończą żywot cara i jego rodziny. Gdy pakowali kolejne kule w ciała Romanowych na pewno nie myśleli jak wyglądała by historia, gdyby szabla japońskiego policjanta roztrzaskała  czaszkę carewicza w Otsu.
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz