niedziela, 24 lipca 2011

Jakoś sezon letni...

...nie służy mojemu blogowi :) Raczej częstotliwości wpisów. Odpowiedzią jest oczywiście nudne życie które wiodę ;). Poważniej jednak rzecz ujmując, to raczej drugi blog Daleko od domu. Może po nim tego nie widać, ale zajmuje dużo czasu. Jest jednak dużo satysfakcji. Ostatnio pomógł mi jeden badacz z Anglii, z którym nawiązałem kontakt poprzez forum ww2talk. Przekazał mi dużo informacji i fotografie jednego z żołnierzy. Dzięki temu forum odkryłem także rejestr strat Royal Navy i mogłem uzupełnić wpis o jednym z dwóch królewskich marines pochowanych w Krakowie..
Może jutro uda mi się coś popisać (a na pewno na Daleko od domu, o pewnym Nowozelandczyku) Potem znów cisza będzie bo znikam na tydzień w Beskidzie Sądeckim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz