niedziela, 4 listopada 2012

Drut kolczasty.

W trakcie lektury książki Marka Thompsona "The White War. Life and Death on the Italian Front 1915-1919." , naszły mnie myśli o drucie kolczastym. Niop, wiem jestem dziwny. Czytając jednak o włoskich żołnierzach masakrowanych ogniem karabinów maszynowych przed zasiekami, których nie potrafią, przekroczyć i tłumaczeniach dowódców że to własnie drut kolczasty był przyczyna klęski kolejnego natarcia,  trudno takich przemyśleń nie mieć. 
Drut kolczasty to w sumie późny wynalazek, stworzony w latach 70. XIX stulecia. Ludzie zawsze chcieli trzymać zwierzęta albo innych ludzi tam gdzie chcieli albo kierować gdzie chcieli. W wykorzystaniach militarnych pojawiały się kozły hiszpańskie, abatisy, używano kolczastych roślin, jak żółtnica pomarańczowa. W Afryce takie kolczaste zasieki zwano zaribami.  W czasie wojny secesyjnej federalni wykorzystali druty telegraficzne w fortyfikacjach polowych Knoxville. Wojskowi chyba nawet bardziej od farmerów i hodowców ucieszyli się z wynalazku kolczastego drutu. I tak sobie pomyślałem że gdyby wybrać najbardziej charakterystyczny przedmiot XX wieku byłby to właśnie drut kolczasty. Wiem, wiem tyle cudownych i pięknych rzeczy wymyślono, ale gdyby popatrzeć na masowość zastosowania? Wszystkie wojny. Pierwsza oczywiście najbardziej się kojarzy. Z dzieciństwa mam w pamięci kadr  z komiksu o Richardzie Sorge, sowieckim szpiegu, gdzie bohater wisi na zasiekach.


Nawet w wojskowych piosenkach drut kolczasty musiał się pojawić.



Teraz dodajmy obozy koncentracyjne, łagry, więzienia, granice... Tysiące? Miliony kilometrów kolczastego drutu?
Dla mnie osobiście krajem drutu kolczastego jest Izrael. Swego czasu spędziłem tam dwa tygodnie i wydawało mi się że widzę go wszędzie. Może miał na to wpływ cel mojej wizyty tam, czyli szkolenie o holocauście, mimo to odczuwałem jego wszechobecność. Nie mówię tylko o takich miejscach jak to przejście w murze odgradzającym Izrael od Autonomii Palestyńskiej (po drugiej stronie Betlejem):


Gdzieś w starej Jerozolimie:


Nad Jeziorem Galilejskim:



Na Górze Oliwnej:


Żeby nie było tak całkiem ponuro i na poważnie, to jest jeszcze jeden, w zasadzie jedna, Drut Kolczasty (u nas zwana Żyletą:))


Gdybym chciał tu wrzucić mój ulubiony fragment z tego filmu (zresztą wycięty z wersji kinowej), musiałbym nadać blogowi kategorię "dla dorosłych". Nie potrafię też znaleźć piosenki do filmu grupy "Shampoo" (ktoś jeszcze pamięta te dwie brytyjskie nastolatki?), więc coś innego.




1 komentarz:

  1. 42 year old Geologist II Magdalene Breeze, hailing from Mont-Tremblant enjoys watching movies like The Derby Stallion and Whittling. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. przeczytac pelne informacje o

    OdpowiedzUsuń