Były już podmorskie głębiny i wielkie armaty, czas na statki powietrzne. Verne wysyłał swych bohaterów w przestworza nie tylko balonem (na pięć tygodni), ale tez maszynami takimi jak te...
To ilustracja z książki "Robur zdobywca". W oryginalnym wydaniu jest 48 obrazków, z których mnie szczególnie podoba się ten:
Aeronauci krzątający się przy maszynach i olinowaniu, jak na statku, tyle że nie fale mórz tnie dziób tego okrętu...I jeszcze maszyna latająca z kontynuacji "Robura"-"Pan świata"
Nie sposób nie zakochać się w tych ilustracjach, w tym klimacie XIX fantastyki, pełnej podziwu dla rozwoju techniki wieku pary i początków elektryczności. Prawie można zapomnieć o sytuacji robotników i kolonializmie...Nie dziwota iż tak popularny jest dziś steampunk.
Ten klimat, plus wątki z Guliwera, a przede wszystkim mądrą baśń, najpiękniej przedstawił japoński twórca Hayao Miyazaki w filmie "Laputa. The castle in the sky."
Projekty maszyn urzekają, tu widać potężny powietrzy pancernik i umykające mu ornitoptery piratów.
Myślę że Verne pokochałby ten film. Kraina w której toczy się część akcji, tej na powierzchniowej, przypomina mi moją ziemię, Górny Śląsk. Jasne są różnice, ale i tu i i tu kopalnie (choć w filmie nie węgla), linie kolejowe, fabryki i górnicze osiedla. Gdyby ktoś kiedyś kręcił steampunkowy film o Śląsku tak to powinno wyglądać. Ktoś też powinien napisać stempunkową powieść lub opowiadanie z akcją na Śląsku. Bo gdzie znaleźć w Polsce ziemie bardziej naznaczoną rewolucją przemysłową?
54 year-old Executive Secretary Ernesto Hassall, hailing from Noelville enjoys watching movies like "Outlaw Josey Wales, The" and Foraging. Took a trip to Yin Xu and drives a Ram. Wiecej informacji tutaj
OdpowiedzUsuń