wtorek, 14 czerwca 2011

Fajną książkę przeczytałem- "Lewiatan" Scott Westerfeld

Świat na granicy konfliktu. Potężne mocarstwa prężą się do wojny, potrzebny jest tylko pretekst. Jest rok 1914 i Europa wkracza w nowy, krwawy rozdział swych dziejów. Tyle ze ta Europa jakaś taka inna niż ta, którą znamy z naszej historii....Trójprzymierze i Trójporozumienie to nie tylko dwa polityczne pakty, to odmienne cywilizacje, odmienne drogi rozwoju. Niemcy, Austro-Węgry to stal i żelazo, napędzane silnikami maszyny, cuda przemysłowej rewolucji. Wrogowie zwą ich Chrzęstami. Wielka Brytania i jej sojusznicy to Darwiniści. Darwin w tej rzeczywistości odkrył znacznie więcej niz teorię ewolucji, opracował metody manipulacji genetycznych, dzięki którym można tworzyć nowe stworzenia, które przejmują rolę maszyn, od jaszczurek przenoszących głosowe informacje, po potężne powietrzne wieloryby. W tym świecie dwoje młodych ludzi, oboje skrywający swe tajemnice, przeżywa niezwykłe przygody. Chłopak i dziewczyna, Chrzęst i Darwinistka, w trybach i wnętrznościach straszliwego konfliktu. Taką rzeczywistość wykreował Scott Westerfeld w swej powieści "Lewiatan"
Ostatnio mało czytam powieści. Cały czas siedzę w książkach historycznych. Jednak z wielka przyjemnością przeczytałem "Lewiatana" i nie potrafię się doczekać kolejnej części. W powieści jest to co lubię: alternatywna historia, steampunk, historyczne smaczki (jak ten z lornetką Zeissa, Brytyjczycy naprawdę kupowali optykę u Niemców i kiedy wybuchła wojna pojawiły się problemy), zbudowany z rozmachem świat  (choć tu stary zgred jakim jestem, znalazł parę rzeczy do czepiania, ale o tym może kiedyś). Akcja jest wartka, bohaterowie sympatyczni i od początku dający się lubić.  Czyta się to zgrabnie i szybko, aż za szybko, 400 stron to za mało. Książkę wzbogacają niesamowite ilustracje Keitha Thompsona, który wspaniale oddał klimat powieści, dodając kopa mojej wyobraźni. Podoba mi się tez tłumaczenie, zwłaszcza że nie było to zapewne zadanie łatwe.  Zgrabnie z potężnej maszyny bojowej Stormwalker tłumacz zrobił Pożogę (tylko nie wiem czemu pisaną z małej litery w książce, nazwa maszyny lepiej wyglądała by z dużej). Kusi mnie jednak kupienie sobie oryginału(od razu z drugą częścią, której jeszcze nie ma w Polsce), od tak dla porównania. Czy coś mi się nie podoba? No już wspominałem nieco mi zgrzyta przy Darwinistach, ale to zrzędzenie tylko moje. Acha, no i znowu Niemcy to ci źli i niedobrzy ;)
Polecam 'Lewiatana". I jak ślicznie go reklamują, o proszę:


Warto tez zajrzeć na stronę autora i ilustratora:
http://scottwesterfeld.com
http://www.keiththompsonart.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz