czwartek, 26 lipca 2012

Mord i gwałt.

Pociągnę nieco temat z ostatniego postu, a skłoniły mnie do tego komentarze:). Nie będę jednak wracać li tylko  do obrazy Patona, tylko parę moich przemyśleń (zupełnie nie oryginalnych) dotyczących tytułowych mordu i gwałtu. W sztuce. Nie ma się co oszukiwać seks i przemoc sprzedają się najlepiej, czasem i razem. Dziś jeśli chcemy sobie na to popatrzeć, bez problemu znajdziemy w internecie, filmach, komiksach, ba w dziennikach telewizyjnych. Zresztą obojętnie od czasów, kto chciał to znalazł. Czasem było to nieźle zakamuflowane, mimo że krew i nagość wylewały się wręcz z płótna. Nie ma tego u Patona, jednak pierwotna wersja zgorszyła publiczność. Nie dziwię się biorąc pod uwagę  jak wyglądały mordy, których dzieło dotyczy. Paton występuje tu jako swego rodzaju reporter, no i propagandzista. Własnie propaganda pozwalała przepuścić  wiele treści "zakazanych". Wzbudzać nienawiść do wroga, ale u wielu wywoływać dreszczyki zupełnie innych emocji. Taki na przykład obraz rosyjskiego malarza Konstantyna Makowskiego "Bułgarskie męczennice", z czasów wojny z Turcją  (dwadzieścia lat różnicy do działa Patona).


Dosadnie, bez niedomówień. Paskudne tureckie typy pastwią się nad niewiastami i dziećmi i to chyba jeszcze w cerkwi. Wszystko jest jednak tak dosadne, a jednocześnie tak "ładnie" namalowane że jakieś bez emocji. Założę się że jednak podobało się XIX wiecznym sadystom, nekrofilom i erotomanom. 
Seks i przemoc można było też sprzedać pod przykrywką mitologii. Ten obraz, francuskiego malarza Rochegrosse, nie powiem jest mocny. Troja padła, żona Hektora Andromacha wpada w łapy Achajów. Jej mały synek wkrótce zginie...


Prócz dramatu matki i dziecka, dramat zdobytej Troi. Żaden homerycki heksametr, krew, trupy, odcięte głowy. Brutalność, ludzkie okrucieństwo bije z tego płótna. Jasne można tu zastanawiać się nad ludzką kondycją, traktować to jako symbol wszystkich okropieństw wojny. Można, nawet pewnie trzeba. W głowach francuskich panów (i pewnie niektórych pań) sprzed przeszło stu lat było pewnie co innego. Co później uskuteczniali w paryskich burdelach. Tak na marginesie obraz kojarzy mi się z komiksami o Slainie, szczególnie rysowanymi przez Bisleya.  
Nawet z początków chrześcijaństwa da się zrobić co nie co w temacie. Obraz brytyjskiego malarza Herberta Schmalza. Męczennice na arenie, lwy na pewno są już bardzo głodne.


Nie no, naprawdę ktoś wierzy że tu chodzi o krew męczenników? Nagie, upokorzone, zniewolone kobiety. Swoje czy widzów fantazje realizował malarz?
Przynajmniej umiał malować:)
Mroczna strona ludzkiej natury zawsze szuka pożywki. W różny sposób... Przykładów można by jeszcze wiele, by sięgnąć choćby do wyobrażeń europejskich malarzy o Oriencie. Może kiedyś. Dobranoc i grzecznych snów. 

1 komentarz:

  1. Miło wiedzieć, że czyta Pan nasze komentarze.

    W temacie o którym Pan pisze nie kuszę się o obiektywizm. Te konkretne obrazy widzę na wielu płaszczyznach na raz:

    1) "Okropności wojny" i to co dzieje się z przegranymi, słabymi i ofiarami.

    2) Bardzo drażnią mnie obrazy pokazujące chrześcijan jako mięso, nad którym pastwią się innowiercy. Chrześcijanie teoretycznie to uczniowie Jeszui z Nazaretu (Jezusa Chrystusa). Więc nie rozumiem skąd ten pacyfizm w pierwszych wiekach chrześcijaństwa i co za tym idzie na płótnach późniejszych malarzy. Kilkukrotnie przeczytałem w całości Biblię w poszukiwaniu nakazu pacyfizmu, ale tam go nie ma, jest tylko zakaz robienia burd i awantur ("schowaj swój miecz do pochwy").

    3) Są to w pewnym stopniu fantazje erotyczne - jak Pan słusznie zauważył. Jeżeli takie podstawowe instynkty jak popęd seksualny są przez lata piętnowane i wstrzymywane wychodzą później w formie fetyszu i perwersyjnych marzeń.

    "Założę się że jednak podobało się XIX wiecznym sadystom, nekrofilom i erotomanom." Jeżeli przez lata wykrzywia się człowiekowi świadomość pod kątem seksualności to człowiek głupieje i mamy różne formy wariactwa. Piszę ogólnie "człowiek", a nie tylko mężczyzna. Dzisiaj te same obrazy nadal podobałyby się ludziom z zaburzeniami na tle seksualnym. Przekonałem się w dość ciekawy sposób, że dzisiaj parę procent populacji żeńskiej ma skrzywioną psychikę na punkcie seksu. Jeżeli instynkt jest jakoś niezaspokojony to prędzej czy później wybuchnie drugiemu człowiekowi prosto w twarz. W tym wypadku wybucha na obrazach.

    4) A teraz to co przekazuje pierwszy obraz. Z tego co wiem Koran i Sunna zabraniają tępić ludzi - ale dopiero zaczynam się za nie zabierać. Nienawiść jest w ludzkich głowach, a religia i narodowość to tylko oficjalny powód, żeby dopuszczać się okrucieństw.


    Krzysztof Mróz

    OdpowiedzUsuń