sobota, 14 lipca 2012

Zabójcze śliczności. Część 2

Sharps



Sympatia od pierwszego (i jedynego ;)) strzału. Poważnie jednak to kolejna broń z okresu wojny secesyjnej, która mi się podoba. Karabin (były też wersje karabinków kawaleryjskich) ładowany odtylcowo, opatentowany już w 1848 roku. W czasie wojny domowej w Stanach rozsławili go Berdan Sharpshooters, jednostka unijnych "strzelców wyborowych". Co podoba mi się w tej broni, że znalazła się w gronie śliczności? Ponownie prostota. W Sharpsie używano ładunki papierowe lub płócienne. Otwierało się zamek, wprowadzało ładunek, zamykając zamek odcinał końcówkę ładunku, odsłaniając proch. Teraz trzeba tylko odpalić. Można było oczywiście zakładać za każdym razem kapiszon, jeśli jednak mamy karabin odtylcowy zależy nam na prędkości. 


Tu pojawiły się dwa rozwiązania-papierowa taśma jak odpustowe "patzpatrony" lub metalowe krążki (takie małe kapiszoniki ;)) które znajdowały się w "magazynku" i sprężyna wprowadzała je na panewkę. Proste, pomysłowe. Karabin ma też ładny, zgrabny, wygląd.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz